Dziewczyna u ginekologa. Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Zwykłe badanie. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
– Halo! Tu Heniek… ze studiów… jestem w twoim mieście.
– Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
– A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
– Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie…
Na to pacjentka:
– Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?